- autor: kuntakinte, 2013-08-15 08:43
-
Iłżanka Kazanów - GKS RuszCovia Borkowice 2:1 ( 2:0)
1:0 Lesisz 26 "
2:0 Korczak 40"
2:1 Rzeszowski.K 90+
GKS: Pająk. Ł - Derlatka,Terlecki, Zuba ( 72"Sikorski ), Rzeszowski P,
Chatys ( 56"Wiatkowski), Rafalski, Rzeszowski K,
Winiarski ( 46"Regulski, Regulski -71" Plucner), ,
Porczek, Sapieja.
-- filmik z meczu -- ▶ TYMEX Liga 1 kolejka - YouTube
--- zdjęcia z meczu -- Gks Ruszcovia
--Spotkaniem w Kazanowie z tamtejszą Iłżanką tójkolorowi rozpoczęli zmagania ligowe w sezonie 2013/14.Niestety początek rozgrywek nie wypadł zbyt okazale bowiem nasza drużyna uległa rywalom 1:2.
Pierwsza połowa spotkania to typowa walka w środku pola,żadna z drużyn nie potrafiła narzucić swojego stylu gry stąd też ciekawych akcji w pierwszej połowie było jak na lekarstwo. W naszej grze irytowała duża liczba ofsajdów na które łapali się nasi gracze, brylowali w tym Sapieja i Winiarski.Gdy wydawało się że I połowa zakończy się bezbramkowo w 26 min spotkania katasrofalny błąd popełnia Pająk który w prostej sytuacji zamiast złapać piłkę odbił ją pod nogi rywala który skorzystał z prezentu i przegrywamy 0:1. 14 minut później sędzia nie odgwizdał faulu na Zubie pod naszym polem karnym,a chwile później odgwizdał przewinienie naszego gracza na szesnastym metrze,rywale egzekwowali rzut wolny wstrzeliwując piłkę na piąty metr od naszej bramki tam jako pierwszy próbował reagować Winiarski jednak będąc faulowany przez jednego z rywali skierował piłkę do własnej bramki,(sędzia znowu nie zauważył faulu na naszym graczu) i przegrywaliśmy 0:2.
Na drugą połowę zawodnicy Ruszcovii wyszli bardzo zmotywowani,z mocnym postanowieniem zmiany nie korzystnego rezultatu. Niestety na przeszkodzie stanął brak skuteczności pod bramką przeciwnika. Dogodnych sytuacji dwukrotnie nie wykorzystał Wiatkowski który w pierwszej sytuacji zamiast podawać do lepiej ustawionych kolegów zdecydował się na strzał niestety niecelny a w kolejnej trafił w poprzeczkę. Sapieja który dwukrotnie przegrywał rywalizacje z bramkarzem rywali czy K.Rzeszowski po ładnym ograniu dwóch rywali z szesnastu metrów nie trafił w bramkę. Rywale ograniczali się do nielicznych kontr jednak trzeba przyznać ż były to groźne akcje i w dwóch przypadkach Pająk wykazał się dużym kunsztem odkupując w pewien sposób swój błąd z pierwszej polowy.Jedyna bramka w tej połowie padła w 93 min kiedy to K.Rzeszowski strzałem z 30 m z rzutu wolnego pokonał bramkarza przeciwnika.Na nic więcej nie starczyło już czasu bowiem tuż po bramce sędzia zakończył zawody.
--