- autor: gks1994, 2010-05-30 10:53
-
Juniorzy Gminnego Klubu Sportowego wczoraj zakończyli sezon. W ostatnim meczu mieli zmierzyć się z Zamłyniem Radom, lecz nasz rywal tego dnia nie dotarł na mecz. GKS RuszCovia- Zamłynie Radom 3:0 (wo).
Sezon
To był bardzo nieudany sezon w wykonaniu naszych młodych piłkarzy. Widać, że jest w nich potencjał, lecz każdy brylant trzeba szlifować. Wszystko byłoby inaczej gdyby na treningach pojawiali się wszyscy zawodnicy, a nie tylko kilku, którym na czymś zależy.
W czym popełniono błąd?
Myślę, że jednoznacznej odpowiedzi nie ma. Napewno treningi! Nie da się wygrywać jeżeli drużyna spotyka się w całym komplecie jedynie w sobotę przed meczem. Zawodnicy mogli także czasami odczówać zbyt wielką presję, szczególni Ci najmłodsi. Powinno się nimi kierować, bo krzyki (zupełnie bezsensowne) dobiegające z ławki rezerwowych nie motywują tylko obniżają morale piłkarza. To nie jest dorosły, że w kilka sekund przetworzy informację, wyciągnie poprawny wniosek i zacznie grać jak maszyna. Sam widziałem reakcje najmłodszych reprezentantów GKSu kiedy dostali tzw. opr od trenera. Kiedy wychodzili na boisko bali się kontaku z piłką żeby znów nie popsuć akcji.
Co do trenera
Nie ma co się oszukiwać, trener miał duży wpływ na to co się działo w tej sekcji podczas rundy wiosennej. Powiem tak- trener popsuł atmosferę w drużynie. Wielu zawodników narzekało na to, że są obrażani- no to już jest przesadą! Trenerem zespołów juniorskich powinni być ludzie tacy jak trenerMogielanki Mogielnica: młody człowiek, umiejący się porozumieć z zawodnikami, prawdziwy partner, który pomaga w grze, a nie ją psuje.