W dzisiejszym spotkaniu warunki na boisku, jeśli można nazwać kąpiel w błocie boiskiem, były bardzo trudne. Służby dbające o stan nawierzchni dwoiły się i troiły!! GKS RUSZCOVIA zawitał do Taczowa z bardzo mocnym składem z myślą o sprawieniu sensacji i pokonaniu pretendenta do czwartej ligi, aczkolwiek remis w tym spotkaniu również był brany pod uwagę. GKS od początku spotkania grał ambitnie, bez respektu do "lidera". Gospodarze zaskoczeni obrotem sprawy, zaczęli się gubić na bagiennym terenie i wpadać w złość, dość często faulując gości, którzy dośrodkowaniami w pole karne przeciwnika stwarzali grożne sytuacje podbramkowe. W 15 minucie spotkania, Michał Gil po wyrolowaniu kilku graczy miejscowej drużyny, z 16 metrów pięknym strzałem trafił w słupek, ale Picio był na swoim miejscu i wpakował piłkę do siatki. Bramkarz bez szans na obronę. Taki wynik jeszcze bardziej rozjuszył gospodarzy i 25 minucie kapitan Tomasz Turczyk, za uderzenie w twarz zawodnika przyjezdnych, został ukarany czerwoną kartką, długo nie mogąc pogodzić się z decyzją sędziego. Po przerwie, gra się zaostrzyła, a w konsekwencji Krzepkowski w 75 minucie popchnął zawodnika z Wulkana i za ten czyn również osłabił ekipę gości otrzymując "czerwień". Wyrównanie na 1-1 w 58 minucie i prowadzenie dla gospodarzy w 80 minucie. Gole które stracił GKS, nie świadczą o słabej grze RuszCovi. Kibice którzy byli na meczu wiedzą w jakich okolicznościach zostały zdobyte. Reasumując- Wulkan Zakrzew w dzisiejszym meczu powinien schodzić z boiska z zerowym kontem. Nie widzę tego zespołu w IV lidze!!!!